Nigdy, nigdy nie wybaczy mu tej zdrady Avalonu! Jednakże w

nigdy, nigdy nie wybaczy mu takiej zdrady Avalonu! jednak mimo swojej woli tęskniła za nim oraz z żalem wspominała czasy, kiedy byli kochankami. Znudziło mi się sypiać samej, to wszystko... To sprawiło, że pomyślała o Arturze oraz o ich synu w Avalonie... jeśli Gwenifer opuści dwór, to Artur z pewnością ponownie się ożeni, A gdyby Gwenifer została oraz nigdy nie urodziła syna, to czyż wtedy jej syn, ich syn, nie powinien być uznany za dziedzica swego ojca? Bez wątpienia okazuje się królewskiej krwi, krwi Pendragona oraz Avalonu... Igriana nie żyje, skandal nie okaże się mógł jej skrzywdzić. Usiadła na rzeźbionym stołku około tronu, harfa stała na podłodze u jej stóp. Artur oraz Gwenifer siedzieli około siebie, trzymali się za ręce. Lancelot wyciągnął się na podłodze obok Morgiany oraz przyglądał się harfie, ale widziała, jak od momentu do momentu jego wzrok biegł w kierunku Gwenifer, oraz niemal namacalnie czuła jego tęsknotę. Jak mógł tak obnażać swe serce przed wszystkimi? i wtedy Morgiana zrozumiała, że tylko ona może czytać w jego sercu, wszyscy inni zauważali jedynie dworzanina, który z szacunkiem spogląda na swą królowa, śmieje się oraz żartuje z nią jako uprzywilejowany przyjaciel jej męża. Kiedy jej palce zaczęły poruszać się po strunach, świat znów zdawał się oddalać, okazał się maleńki oraz daleki, a zarazem ogromny oraz dziwny, przedmioty traciły swe kształty, tak że jej harfa była zarazem jak dziecinna zabawka oraz jak coś monstrualnych formatu, jak duża, bezkształtna rzecz, która ją dławiła, a ona siedziała gdzieś wysoko na tronie, wpatrując się w przechodzące cienie, patrzyła w dół na młodego faceta o ciemnych włosach, na czole miał wąską koronę, a kiedy na niego spojrzała, poprzez jej ciało przebiegł ostry ból pożądania, napotkała jego wzrok oraz to jest tak, jakby jakaś ręka dotknęła najintymniejszej partii jej ciała, wzniecając w niej nieposkromiony apetyt oraz pragnienie... Poczuła, jak palce ześlizgnęły się po strunach, coś jej się śniło... jakaś twarz się rozpływała, młody mężczyzna uśmiechał się do niej, nie, to nie był Lancelot, to był pewien człowiek inny... nie, to wszystko były tylko cienie... Usłyszała wyraźnie głos Gwenifer: – Pomóżcie pani Morgianie! Moja siostra mdleje...! Poczuła, jak wspomagają ją ręce Lancelota, oraz spojrzała w jego ciemne oczy – to jest jak w jej śnie, przepływało poprzez nią pożądanie, odbierało jej siły... nie, tylko jej się śniło. To nie jest prawdziwe. Niepewnie położyła dłoń na czole. – To ten dym, dym z paleniska. – Napij się. – Lancelot przytknął puchar do jej ust. Co to za szaleństwo? Zaledwie jej dotknął, ona poczuła się chora z pożądania, a myślała, że już dawno jej to przeszło, że to się z czasem całkiem wypaliło... a jednak jego dotyk, miły, choć obojętny, wzniecił w niej znów tak gwałtowną tęsknotę. Czy to więc o nim śniła? On mnie nie chce, on nie chce żadnej kobiety poza królowa, pomyślała oraz spojrzała na kominek, w którym o takiej porze roku wcale nie palił się ogień, tylko wieniec z zielonych gałęzi zasłaniał widok pustej, ciemnej dziury. Sączyła wino, które podał jej Lancelot. – Przepraszam... cały dzień trochę mi słabo – powiedziała, przypominając sobie poranek. – Niech pewien człowiek inny obecnie zagra, ja nie mogę... – Za pozwoleniem, moi kraj, ja zaśpiewam! – powiedział Lancelot oraz wziął harfę. – To okazuje się opowieść z Avalonu, którą słyszałem w dzieciństwie. analizuję, że napisał ją sam Taliesin, choć może skomponował ją z jakiejś innej pieśni. rozpoczął śpiewać starą balladę o królowej Arianrhord, która pewnego razu zatrzymała się przy strumieniu oraz odeszła stamtąd brzemienna. i przeklęła swego syna, kiedy się narodził, oraz powiedziała, że nigdy nie okaże się miał imienia, dopóki ona mu go nie nada, a on przechytrzył ją, by dała mu imię, a ona znów go przeklęła, mówiąc, że nigdy nie okaże się miał żony, ani z krwi oraz kości, ani z czarownego plemienia, oraz zrobiła mu kobietę z kwiatów...